• header
  • header

Uwaga! To jest archiwalna kopia serwisu OKiS | Przejdź do aktualnej wersji -> www.okis.pl

Sygnały

« powrót

Odra 12/2015 - Beata Bigda

Dodano: 21.12.2015 13:16

KOLEGIUM EUROPY WSCHODNIEJ
NA ZAMKU W WOJNOWICACH


Droga do bezpiecznej przyszłości nie prowadzi przez dziedziczną nienawiść, lecz przez dialog — nie tylko między rządami, lecz przede wszystkim między zwykłymi ludźmi. Dialog, który wiedzie do wzajemnego poznania się, zrozumienia i wzajemnej ludzkiej życzliwości. (…) O przeszłości nie wolno zapominać. Jeśli jednak nie chcemy, by się powtórzyła, rozpamiętywanie przeszłości nie może służyć wzbudzaniu wzajemnej nienawiści.

 Jan Nowak-Jeziorański

 

W hallu wojnowickiego zamku na obszernym stole ułożono słupki z książek wydawanych przez obecnego gospodarza obiektu: Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Każdy może zakupić po niewygórowanych cenach pozycje, których różnorodność tematyczna jest ogromna. Zainteresowały mnie m.in. rozmowy Hanny Marii Gizy z Jerzym Giedroyciem, Zofią Hertz i Henrykiem Giedroyciem (Ostatnie lato w Maisons-Laffitte, 2007) i praca zbiorowa Młoda myśl wschodnia (2014). Szczególnie przykuła moją uwagę pozycja autorstwa Uwe Rady: Odra. Życiorys pewnej rzeki (tłum. Zdzisław Owczarek, 2015).

Mile zaskoczona bogactwem prezentowanej na zamku oferty wydawniczej pytam dyrektora Wydawnictwa KEW, Laurynasa Vaičiūnasa, o jej zakres i cele:
– Bezpieczny, demokratyczny wschód jest polską racją stanu. Dlatego wszystkie opcje polityczne powinny się zgadzać z tym założeniem. Nie ma innej drogi, by pielęgnować tę świadomość w różnych światopoglądowo środowiskach, jak wymiana myśli i rozmowa. Staramy się promować wartościowe, niekomercyjne pozycje książkowe. Popularyzujemy literaturę wschodnioeuropejską w Polsce i polską myśl o Wschodzie Europy. Rocznie wydajemy kilkanaście nowych tytułów. Redagując czasopismo „Nowa Europa Wschodnia”, informujemy i prowadzimy debatę publicystyczną na temat Wschodu w Polsce, a także na świecie – wydając z kolei angielskojęzyczny dwumiesięcznik „New Eastern Europe”.
Czy oba dwumiesięczniki są tożsame treściowo?
Nie są to periodyki tłumaczone wprost, z tym samym zestawem tekstów. Inna jest też historia ich powstania. W roku 2008 zdaliśmy sobie sprawę, że brakuje pisma, które jednoczyłoby środowisko zainteresowane tematyką wschodnią. We współpracy z miastem Wrocław zaczęliśmy wydawać dwumiesięcznik dla polskich odbiorców. Osiągnął on obecnie nakład 5 tysięcy egzemplarzy. Natomiast po następnych dwóch latach zrozumieliśmy, że aby przedstawić szerszemu gronu czytelników opinie autorów tworzących w Europie Środkowo-Wschodniej, trzeba przetłumaczyć niektóre z tekstów na język angielski. Od czterech lat wydajemy więc „New Eastern Europe”, czasopismo z osobną redakcją, szerzej i z nieco innego punktu widzenia ujmujące tematykę, którą się zajmujemy.
Gdzie można odnaleźć ten angielskojęzyczny dwutygodnik KEW w Europie?
– Dostępny jest nie tylko na naszym kontynencie, ale na całym świecie. Liczne lotniska, księgarnie, kluby, uniwersytety – to miejsca, gdzie można go zakupić. Mamy m.in. bardzo dobrego dystrybutora w Londynie.
Czy jesteście państwo zadowoleni z zainteresowania, jakim cieszą się pozycje, wydawane przez KEW?
– Chociaż uważamy, że zainteresowanie tą problematyką powinno być większe, to z drugiej strony przekonaliśmy się, że mamy do zaproponowania (nie tylko Polakom i mieszkańcom Europy Środkowo-Wschodniej) naprawdę dobrą analizę tematu, co spotyka się z ciepłym przyjęciem. Na przykład – nasze książki, wydawane po białorusku (związane m.in. z historią Grodna) – są pozycjami, które obecnie nie mogłyby się ukazać na Białorusi. Wypełniamy w ten sposób bolesne luki. Nasza działalność wydawnicza jest od początku bardzo aktywna i odważnie sięga do tematów niepopularnych. Zaczęliśmy na przykład od zbioru tekstów polskich autorów na temat stosunków polsko-ukraińskich: Nie jesteśmy Ukrainofilami. Polska myśl polityczna wobec Ukraińców i Ukrainy. Antologia tekstów (pod red. Pawła Kowala, Jana Ołdakowskiego i Moniki Zuchniak, 2008). Oprócz działalności wydawniczej, KEW prowadzi liczne kursy, spotkania i szkolenia. Na przykład – związane z naszą aktywnością wydawniczą Seminarium Translatorskie Tłumacze bez granic, prowadzone pod kierunkiem prof. Adama Pomorskiego. Są to spotkania z zasłużonymi tłumaczami, którzy dzielą się swoją wiedzą z adeptami sztuki przekładu w językach białoruskim, litewskim, łotewskim, polskim, rosyjskim, ukraińskim, a nawet azerskim.
Czy nadchodzący rok – w którym Wrocław będzie Europejską Stolicą Kultury – stanie się czasem szczególnej aktywności również dla wrocławskiego Kolegium Europy Wschodniej?
Tak, tym bardziej że w przyszłym roku przypadają dwie rocznice: symboliczne pięćsetlecie naszej obecnej siedziby, czyli zamku wojnowickiego, i piętnastolecie Kolegium. Planujemy w związku z tym wydanie monografii wojnowickiego zamku i organizację skromnej uroczystości z okazji tego szczególnego, dubeltowego jubileuszu.
 *

W styczniu 2005 roku odszedł Jan Nowak-Jeziorański. Po jego śmierci Kolegium Europy Wschodniej przyjęło imię swojego inicjatora i założyciela. Które z wydarzeń – pytam prezesa Kolegium Europy Wschodniej Jana Andrzeja Dąbrowskiego – uważa pan za najistotniejsze dla waszej placówki?
Prócz powstania dwumiesięczników (z odrębnymi siedzibami w Krakowie), przede wszystkim zlecenie nam przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności prowadzenia programu Study Tours to Poland. Jest to program stypendialny, służący kształceniu i podnoszeniu kwalifikacji urzędników i liderów lokalnych społeczności Europy Wschodniej. Dzielimy się polskim doświadczeniem transformacji ustrojowej. Misja Kolegium Europy Wschodniej określa, że Europa jest pojęciem etycznym, nie geograficznym. Uważamy, że powinny ją wyznaczać ideały, a nie granice. Stąd pragnienie i troska, by mieszkańcy krajów byłego Związku Radzieckiego mogli także żyć zgodnie z europejskimi ideałami.
W jaki sposób doszło do osiedlenia się Kolegium na zamku?
W 2013 roku rozpoczęliśmy starania o przekazanie na rzecz fundacji przez ministra skarbu tego wspaniałego zabytku, wówczas opuszczonego, pozbawionego gospodarza. Nasze wysiłki zakończyły się pomyślnie właśnie w Roku Jana Nowaka-Jeziorańskiego (2014). Akt Notarialny otrzymaliśmy w czasie ceremonii wręczenia Nagrody Jana Nowaka-Jeziorańskiego dla prof. Zbigniewa Brzezińskiego, również członka Rady Fundacji. Rozpoczął się nowy rozdział w historii fundacji. Spełniło się przecież marzenie naszego założyciela o utworzeniu miejsca spotkań Europy Wschodniej.

*
Rzeczywiście – wojnowicki zamek to miejsce oferujące wiele możliwości. Jego wnętrza służą przeróżnym przedsięwzięciom. Na piętrze – sala konferencyjna im. Czesława Miłosza, wyposażona w pochodzący z 1889 roku fortepian marki Bechstein – pełni również funkcję salonu muzycznego, którego działalność animuje pianista i pedagog Jerzy Owczarz. Na drugim piętrze – prócz biblioteki – mieszczą się pomieszczenia, służące fundacji Kolegium Europy Wschodniej. Również tutaj – w sali konferencyjnej zamku – odbywają się spotkania, np. z cyklu Academia Europae Orientalis”, który kontynuuje cykl pod nazwą Academia Unius Europae”, zainaugurowany przez Jana Andrzeja Dąbrowskiego w 1998 roku.
– W ramach tego cyklu – mówi on, odpowiadając na moje dalsze pytania – gościłem we Wrocławiu m.in. Fritza Sterna, Wojciecha Karpińskiego, Normana Daviesa, Stefana Swieżawskiego, Zygmunta Kubiaka, ks. Tadeusza Stycznia, Andrzeja Nowaka, Jerzego Kłoczowskiego, Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Tymoteusza Karpowicza, Czesława Miłosza, Krzysztofa Zanussiego, Henryka Samsonowicza i wielu innych polskich i zagranicznych intelektualistów.
A do jakiej grupy odbiorców adresują państwo cykl obecnie organizowanych spotkań, z udziałem osób zaproszonych?
– Prócz wydarzeń dostępnych tylko dla zaproszonych gości, organizujemy także spotkania otwarte dla przedstawicieli nauki, literatury, medycyny, gospodarki.
Którą z inicjatyw, organizowanych przez Fundację KEW jeszcze w tym roku, uważa pan za najciekawszą i najbardziej wyczekiwaną?
Na początku października br. (w dniach 8-10) odbyła się we Wrocławiu kolejna, jubileuszowa, dziesiąta konferencja „Polska Polityka Wschodnia”. Nowością tegorocznej edycji był przygotowywany raport o stanie polskiej polityki wschodniej 1989-2015, autorstwa Adama Balcera, który w tym roku pełnił funkcję szefa konferencji. Sądzę, że to résumé polskiej polityki wschodniej – choć kontrowersyjne – jest świetnym punktem wyjścia do otwartej dyskusji nad jej obecnym stanem. Konferencja „Polska Polityka Wschodnia” to debata na temat polityki Polski i Europy wobec Europy Wschodniej. To jedyna tego typu impreza w naszym kraju, w której uczestniczą politycy różnych opcji, publicyści i działacze pozarządowi.  

Beata Bigda